Cześć,
jestem przekonana, że moi stali obserwatorzy zauważyli, że w ubiegłym miesiącu... nie pisałam o żadnych nowościach. Wynikło to oczywiście z tego, że miałam ich na tyle niewiele, że postanowiłam połączyć dwa miesiące w jeden. :D Z tego też względu zapraszam Was dzisiaj do obejrzenia moich nowości ze stycznia i lutego. W drugim miesiącu zdecydowanie nadrobiłam pierwszy, ale tak właściwie kupiłam niewiele. No nic, bez zbędnego przedłużania... zapraszam do dalszej części dzisiejszego wpisu. :D
Styczniowe nowości
Moimi pierwszymi, a przy tym ostatnimi nowościami ze stycznia było zamówienie produktów Scholl. Wiosna już za pasem, dlatego stwierdziłam, że to dobra pora, aby trochę bardziej o to zadbać. Zwłaszcza że na jednym paznokciu zauważyłam delikatnie żółtą zmianę. Temu też w moim internetowym koszyku wylądował preparat przeciw grzybicy. Oprócz tego wybrałam dla siebie aplikator na odciski, dezodorant do stóp, maskę, krem i dwustronny pilnik. Doliczam tylko za kosmetyki, tj. za maskę i krem... 32,98 zł.
No i to by było w styczniu na tyle, jak widzicie wydałam całe 32,98 zł i przybyły mi dwa kosmetyki, a teraz zapraszam Was na przegląd lutowych nowości. :D
O ile się nie mylę, a nie jestem tego taka pewna... moją pierwszą nowością w lutym była kula do kąpieli z Isany. Kupiłam ją oczywiście w Rossmannie za 5,99 zł. Spisała się super i na pewno do niej wrócę!
Teraz czas na moje urodzinowe prezenty. Na instagramie pokazywałam Wam wszystkie, a tutaj ograniczę się tylko do tych kosmetycznych. Od mojej koleżanki dostałam masę wspaniałości... ciekawe maseczki, sorbet do rąk z Fluff, szampon Onlybio, serum Lierac, odżywkę z Joanny, krem do twarzy z Eveline, maskę pod oczy z Bandi i jeszcze żel pod prysznic LPM. Nie zabrakło również tych bardziej niekosmetycznych elementów paczki. Raz jeszcze bardzo dziękuję! Trudno mi powiedzieć, czego jestem najbardziej ciekawa, bo o istnieniu niektórych produktów... nie miałam pojęcia. :D
O moich urodzinach jak zwykle nie zapomniała również Zaczarowana. ♥ Podarowała mi kosmetyki, które miałam na chciejliście... serum Eco Nature z Bielendy, różany żel z Yope, no i jeszcze dwa kosmetyki z Sorayi — żel do mycia twarzy i podkład. Do tego w paczce znalazłam jeszcze szampon do włosów z Botanic, którego swoją drogą również byłam bardzo ciekawa. No i jak jej tu nie kochać? :D
Kolejny prezent, który chciałabym Wam pokazać, dostałam od Ali. Czy Wy widzicie, ile jest tutaj wspaniałości? Zacznę od rzeczy z mojej chciejlisty, dostałam... szampon w piance od Anwen, kokosowe masełko z Yope i dwie maseczki z Miodowej Mydlarni. Oprócz tego Ala podarowała mi przepięknie pachnący żel pod prysznic z Nutki, który mam już w użyciu, maseczki z Leaders, peeling z Balei i próbki maski na noc od Anwen. Do tego dostałam także arbuzową maskę z Garnier, której jeszcze nie ma w sprzedaży w Polsce. Jestem jej ogromnie ciekawa i na pewno Wam o niej napiszę. :D Co więcej, w paczce znalazła się również książka, która traktuje o mojej rodzinnej miejscowości. Dziękuję! ♥
Kolejny cudowny prezent i kolejne rzeczy z chciejlisty. :D Moja dobra koleżanka podarowała mi przepięknie zapakowany zestaw, w którym znalazłam odżywkę dla dzieci i szampon w piance od Anwen, a także żel do mycia twarzy Eco Nature z Bielendy. Jak widzicie, dostałam dwa takie same szampony, ale to nic... bo jednym już się podzieliłam. :D
No i jeszcze jeden wspaniały prezent od moich przyjaciół. Z kosmetyków znalazłam w nim pieniącą się sól do kąpieli On Line — swoją drogą miałam kiedyś inną wersję i miło ją wspominam. Dostałam również mus do mycia twarzy Fluff z mojej chciejlisty, maskę do ciała z tej samej firmy i jeszcze peeling do ust z FaceBoom.♥
Na koniec zostawiłam moje stosunkowo niewielkie zamówienie z Notino.pl. Skusiłam się na kilka produktów, które w sumie... interesowały mnie od dawna. Już całe wieki nie miałam żadnych kosmetyków do włosów z Aussie, dlatego wybrałam dla siebie zestaw składający się z szamponu, odżywki i jeszcze olejku. Na pewno napiszę Wam coś o więcej o tym trio. Dalej olej macadamia z Soaphoria, czyli totalnie nieznanej mi wcześniej firmy. Pozostając w temacie regeneracji stóp, wybrałam jeszcze dla siebie maskę w lakierze z Sally Hansen. Dalej mamy cukrowy peeling I Love, maseczkę Revolution i coś, na co miałam ochotę od dawna, czyli przepiękne meteory Guerlain. Czy muszę w ogóle Wam mówić, jak jestem nimi zachwycona? :D
A w ramach prezentu urodzinowego od siebie dla siebie wybrałam zestaw Angel Nova Mugler. Mamy tutaj buteleczkę o pojemności 50 ml i drugą o pojemności 5 ml. Pięknym gratisem była z kolei kosmetyczka. Kiedyś miałam okazję wypróbować próbkę tych perfum i totalnie się w nich zakochałam, dlatego stwierdziłam, że będą idealnym podarkiem na 24 urodziny. :D Zakupy robiłam za bon upominkowy, dopłacałam tylko 10,50 zł.
W lutym przybyło mi w sumie 46 nowych kosmetyków, a na zakupy wydałam łącznie 16,49 zł. Jak widzicie... dwa pierwsze miesiące nowego roku wydałam poniżej 50 zł. Oby tak poszło mi też dalej. :D
Dajcie mi koniecznie znać, czy miałyście okazję wypróbować coś z moich nowości?
*FACEBOOK- KLIK
*INSTAGRAM-KLIK