Cześć,
Róż do policzków to kosmetyk, który używam codziennie. Nie wyobrażam sobie swojego makijażu bez różu, tuszu do rzęs, podkładu. No... lubię się malować, albo nie- lubię być pomalowana ;) W te wakacje Misslyn wprowadziło na rynek kolekcję pop art, z której mam między innymi róż, o którym Wam dzisiaj trochę opowiem.
Od producenta: Matowy i błyszczący róż do policzków w dwóch odcieniach: Let Me Be Your Peach Babe, You Make Me Blush.
Opakowanie: Róż jest zamknięty w uroczym kwadratowym opakowaniu.
Cena/dostępność: Za oba dostępne kolory zapłacimy około 25zł. Róż jest dostępny w drogeriach Hebe.
Moja opinia: Róż jest pierwotnie zamknięty w tekturowym opakowaniu, które jest wyposażone w wygodne lusterko. Ja takowych nie używam, ale komuś może się przydać. Opakowanie wygląda bajecznie i przypomina trochę The Balm. W skład kolekcji wchodzą dwa róże, bronzery i szminki. No i wszystkie z tych kosmetyków wyglądają cudnie.
Dzięki temu, że w środku czeka jeszcze zabezpieczająca folijka- wiem, że nikt wcześniej go nie używał, a to jest dla mnie ważne. Kolor, który posiadam jest dosyć uniwersalny. Określiłabym go taką słabą czerwienią, może trochę rdzawą(?) Kolor jest ciepły i wygląda naprawdę fajnie na mojej jasnej twarzy.
Aplikacja jest bezproblemowa i róż łatwo rozprowadza się po twarzy. Ciężko zrobić sobie nim krzywdę, bo ładnie i delikatnie wygląda na twarzy. Naprawdę, widzę duże podobieństwo do The Balm. :) No może z tą różnicą, że ten kosmetyk trochę się osypuje, ale głównie w opakowaniu, nie na twarzy. Wytrzymuje w nienagannym stanie kilka godzin. Maluje się około 8, zmywam makijaż około 21- nie jest wtedy już tak intensywny jak rano, ale nadal ładnie wygląda.
Róż do policzków to kosmetyk, który używam codziennie. Nie wyobrażam sobie swojego makijażu bez różu, tuszu do rzęs, podkładu. No... lubię się malować, albo nie- lubię być pomalowana ;) W te wakacje Misslyn wprowadziło na rynek kolekcję pop art, z której mam między innymi róż, o którym Wam dzisiaj trochę opowiem.
Róż do policzków Let Me Be Your Peach Babe- Misslyn Pop Art
Od producenta: Matowy i błyszczący róż do policzków w dwóch odcieniach: Let Me Be Your Peach Babe, You Make Me Blush.
Opakowanie: Róż jest zamknięty w uroczym kwadratowym opakowaniu.
Cena/dostępność: Za oba dostępne kolory zapłacimy około 25zł. Róż jest dostępny w drogeriach Hebe.
Moja opinia: Róż jest pierwotnie zamknięty w tekturowym opakowaniu, które jest wyposażone w wygodne lusterko. Ja takowych nie używam, ale komuś może się przydać. Opakowanie wygląda bajecznie i przypomina trochę The Balm. W skład kolekcji wchodzą dwa róże, bronzery i szminki. No i wszystkie z tych kosmetyków wyglądają cudnie.
Dzięki temu, że w środku czeka jeszcze zabezpieczająca folijka- wiem, że nikt wcześniej go nie używał, a to jest dla mnie ważne. Kolor, który posiadam jest dosyć uniwersalny. Określiłabym go taką słabą czerwienią, może trochę rdzawą(?) Kolor jest ciepły i wygląda naprawdę fajnie na mojej jasnej twarzy.
Aplikacja jest bezproblemowa i róż łatwo rozprowadza się po twarzy. Ciężko zrobić sobie nim krzywdę, bo ładnie i delikatnie wygląda na twarzy. Naprawdę, widzę duże podobieństwo do The Balm. :) No może z tą różnicą, że ten kosmetyk trochę się osypuje, ale głównie w opakowaniu, nie na twarzy. Wytrzymuje w nienagannym stanie kilka godzin. Maluje się około 8, zmywam makijaż około 21- nie jest wtedy już tak intensywny jak rano, ale nadal ładnie wygląda.
Podoba Wam się?
---------------------------------------------------------------------------
Ruda