Cześć,
Miesiąc truskawek już za nami dlatego dzisiaj przychodzę do Was z nowościami, które dotarły do mnie w czerwcu. Trochę tego jest więc czytając ten post - zapewne w poniedziałkowy poranek polecam przygotowanie kubka kawy i oddanie się lekturze. :) Nie przedłużając - zapraszam Was na przedstawienie wszystkich czerwcowych nowości, które kupiłam czy tam dostałam w ubiegłym miesiącu. ❤ Dzisiaj przychodzę do Was tylko z prezentacją nowych kosmetyków a za jakiś czas pokażę Wam też nowe świece zapachowe, których znowu uzbierało mi się całkiem sporo...
![]()
Pierwsze czerwcowe nowości to dwa produkty z Rossmana - pianka do golenia z ekstraktem z czarnej jagody, za którą zapłaciłam około 5.99zł i kolejny dezodorant z Dove w nowej gruszkowej odsłonie, który kosztował 7.99zł. Trzecim produktem jest żel z Biedry o zapachu aloesu i limonki, za który zapłaciłam 3.49zł. Skusiłam się na niego, żeby móc wypróbować wszystkie trzy wersje, które oferuje BeBeauty :)
Kolejne Rossmanowe zakupy to olejek pod prysznic z Isany, który kupiłam za 5.49zł z myślą o myciu pędzli i beauty blendera. Do koszyka wpadł też pięknie pachnący limitowany żel za 2.99zł i dwie maseczki. Skusiłam się na maseczkę nawilżającą z Perfecty za jakieś 1.99zł i maseczkę złuszczającą z Rival de Loop za jakieś 1.60zł.
Te wszystkie wspaniałości dostałam od EkoDrogerii - wybrałam dla siebie kilka produktów, które ciekawiły mnie od dłuższego czasu. Najbardziej ucieszyłam się chyba z maseczki glinkowej z migdałem i szafranem od Orientany bo miałam na nią ochotę już dawno temu i z cukrowego peelingu GoCranberry bo czytałam o nim same pozytywne opinie. :) Z Orientany skusiłam się też na maskę w płacie z naturalnego jedwabiu i na maskę pod oczy z czereśnią japońską. Nie znałam ich wcześniej więc byłam bardzo ciekawa jak i czy w ogóle się u mnie sprawdzą.
Wybrałam też dla siebie odżywkę do włosów z biopha Organic i z tej samej marki żel pod prysznic. W paczce znalazłam też miętowy krem do rąk z mojego ukochanego Yope <3
Z myślą o pielęgnacji włosów skusiłam się też na maskę do włosów farbowanych z Nature Moi a do higieny intymnej wybrałam żel w uroczej butelce od Bentley Organic. Niektóre produkty już zużyłam/inne zużywam więc niedługo możecie spodziewać się recenzji. :) Jeżeli coś Was szczególnie ciekawi to dajcie znać w komentarzach.
Dove rozpieściło mnie dwoma świetnymi przesyłkami. ❤ W jednej z nich znalazłam ich najnowsze produkty - trzy pianki pod prysznic o zapachu pistacji, tym zwykłym i o zapachu gruszki. Bardzo lubię kosmetyki w formie pianki więc te produkty bardzo mnie ucieszyły. No i jeszcze te pięknie zapakowane jadalne pianki sprawiły, że paczka wywołała na mojej twarzy sporo radości. :)
Druga - trochę niewyraźna paczka od Dove. Znalazłam w niej całą masę produktów, które na pewno chętnie zużyję. Cztery mydła w kostce, krem, dezodorant w spray-u, kulce i sztyfcie, mydło w płynie, balsam do ciała, szampon i odżywkę no i oczywiście żel. :) Firma zadbała o to, aby nie zabrakło mi ich kosmetyków. Jak wiecie ja bardzo lubię produkty tej marki więc wszystkie prędzej czy później zużyję. :) Najbardziej cieszę się z dezodorantów bo je kupuję nałogowo. Są świetne! ❤ Zapas na pewno wystarczy mi na jakiś dłuższy czas.
Wielka paka cudowności od Syoss :) Zgłosiłam się do konkursu "regeneracja przyszłości" i udało mi się wygrać box, w którym prócz kosmetyków przeznaczonych oczywiście do pielęgnacji włosów i farby znalazłam suszarkę i prostownicę.
Z kosmetyków w paczce znalazłam lakier, piankę, szampon i mleczko do włosów. No, ale co tam kosmetyki (hahah i kto to pisze:D) najbardziej ucieszyłam się jednak ze sprzętu - o tyle o ile mam fajną prostownicę, tak ta mała suszarka od razu skradła moje serce. Da się ją złożyć więc będzie idealna na krótkie wyjazdy.
W fajnych promocjach dorwałam jeszcze dwa produkty - mój ulubiony ostatnio podkład Fit Me z Maybelline za 22.79zł i skarpetki złuszczające, które były w zestawie z zabiegiem parafinowym za 10.99zł. Zawsze kupowałam je za około15zł i to bez tego zabiegu więc bardzo się ucieszyłam z takiej ceny. :)
Tak swoją drogą to pisząc ten post szukam dla mojej Mamy dobrego tłumacza bo ma do przetłumaczenia sporo dokumentów na język niemiecki ;) trafiłam dzięki temu na stronę: centrumtlumaczen.pl która specjalizuję się zarówno w zwykłych jak i specjalistycznych tłumaczeniach w ponad 40 językach obcych. Sporo, prawda?
Wracając jednak do czerwcowego podsumowania - przybyło mi około trzydzieści sześć sztuk kosmetyków, a na zakupy wydałam łącznie 61,33zł. Przekroczyłam więc swój limit o około 12zł, ale jestem naprawdę zadowolona z moich nowości z ubiegłego miesiąca. Większość produktów na pewno chętnie zużyję i znalazło się też sporo takich, które ciekawiły mnie od dłuższego czasu.
Ruda
Miesiąc truskawek już za nami dlatego dzisiaj przychodzę do Was z nowościami, które dotarły do mnie w czerwcu. Trochę tego jest więc czytając ten post - zapewne w poniedziałkowy poranek polecam przygotowanie kubka kawy i oddanie się lekturze. :) Nie przedłużając - zapraszam Was na przedstawienie wszystkich czerwcowych nowości, które kupiłam czy tam dostałam w ubiegłym miesiącu. ❤ Dzisiaj przychodzę do Was tylko z prezentacją nowych kosmetyków a za jakiś czas pokażę Wam też nowe świece zapachowe, których znowu uzbierało mi się całkiem sporo...

Pierwsze czerwcowe nowości to dwa produkty z Rossmana - pianka do golenia z ekstraktem z czarnej jagody, za którą zapłaciłam około 5.99zł i kolejny dezodorant z Dove w nowej gruszkowej odsłonie, który kosztował 7.99zł. Trzecim produktem jest żel z Biedry o zapachu aloesu i limonki, za który zapłaciłam 3.49zł. Skusiłam się na niego, żeby móc wypróbować wszystkie trzy wersje, które oferuje BeBeauty :)
Kolejne Rossmanowe zakupy to olejek pod prysznic z Isany, który kupiłam za 5.49zł z myślą o myciu pędzli i beauty blendera. Do koszyka wpadł też pięknie pachnący limitowany żel za 2.99zł i dwie maseczki. Skusiłam się na maseczkę nawilżającą z Perfecty za jakieś 1.99zł i maseczkę złuszczającą z Rival de Loop za jakieś 1.60zł.
Te wszystkie wspaniałości dostałam od EkoDrogerii - wybrałam dla siebie kilka produktów, które ciekawiły mnie od dłuższego czasu. Najbardziej ucieszyłam się chyba z maseczki glinkowej z migdałem i szafranem od Orientany bo miałam na nią ochotę już dawno temu i z cukrowego peelingu GoCranberry bo czytałam o nim same pozytywne opinie. :) Z Orientany skusiłam się też na maskę w płacie z naturalnego jedwabiu i na maskę pod oczy z czereśnią japońską. Nie znałam ich wcześniej więc byłam bardzo ciekawa jak i czy w ogóle się u mnie sprawdzą.
Wybrałam też dla siebie odżywkę do włosów z biopha Organic i z tej samej marki żel pod prysznic. W paczce znalazłam też miętowy krem do rąk z mojego ukochanego Yope <3
Z myślą o pielęgnacji włosów skusiłam się też na maskę do włosów farbowanych z Nature Moi a do higieny intymnej wybrałam żel w uroczej butelce od Bentley Organic. Niektóre produkty już zużyłam/inne zużywam więc niedługo możecie spodziewać się recenzji. :) Jeżeli coś Was szczególnie ciekawi to dajcie znać w komentarzach.
Dove rozpieściło mnie dwoma świetnymi przesyłkami. ❤ W jednej z nich znalazłam ich najnowsze produkty - trzy pianki pod prysznic o zapachu pistacji, tym zwykłym i o zapachu gruszki. Bardzo lubię kosmetyki w formie pianki więc te produkty bardzo mnie ucieszyły. No i jeszcze te pięknie zapakowane jadalne pianki sprawiły, że paczka wywołała na mojej twarzy sporo radości. :)
Druga - trochę niewyraźna paczka od Dove. Znalazłam w niej całą masę produktów, które na pewno chętnie zużyję. Cztery mydła w kostce, krem, dezodorant w spray-u, kulce i sztyfcie, mydło w płynie, balsam do ciała, szampon i odżywkę no i oczywiście żel. :) Firma zadbała o to, aby nie zabrakło mi ich kosmetyków. Jak wiecie ja bardzo lubię produkty tej marki więc wszystkie prędzej czy później zużyję. :) Najbardziej cieszę się z dezodorantów bo je kupuję nałogowo. Są świetne! ❤ Zapas na pewno wystarczy mi na jakiś dłuższy czas.
Wielka paka cudowności od Syoss :) Zgłosiłam się do konkursu "regeneracja przyszłości" i udało mi się wygrać box, w którym prócz kosmetyków przeznaczonych oczywiście do pielęgnacji włosów i farby znalazłam suszarkę i prostownicę.
Z kosmetyków w paczce znalazłam lakier, piankę, szampon i mleczko do włosów. No, ale co tam kosmetyki (hahah i kto to pisze:D) najbardziej ucieszyłam się jednak ze sprzętu - o tyle o ile mam fajną prostownicę, tak ta mała suszarka od razu skradła moje serce. Da się ją złożyć więc będzie idealna na krótkie wyjazdy.
W fajnych promocjach dorwałam jeszcze dwa produkty - mój ulubiony ostatnio podkład Fit Me z Maybelline za 22.79zł i skarpetki złuszczające, które były w zestawie z zabiegiem parafinowym za 10.99zł. Zawsze kupowałam je za około15zł i to bez tego zabiegu więc bardzo się ucieszyłam z takiej ceny. :)
Tak swoją drogą to pisząc ten post szukam dla mojej Mamy dobrego tłumacza bo ma do przetłumaczenia sporo dokumentów na język niemiecki ;) trafiłam dzięki temu na stronę: centrumtlumaczen.pl która specjalizuję się zarówno w zwykłych jak i specjalistycznych tłumaczeniach w ponad 40 językach obcych. Sporo, prawda?
Wracając jednak do czerwcowego podsumowania - przybyło mi około trzydzieści sześć sztuk kosmetyków, a na zakupy wydałam łącznie 61,33zł. Przekroczyłam więc swój limit o około 12zł, ale jestem naprawdę zadowolona z moich nowości z ubiegłego miesiąca. Większość produktów na pewno chętnie zużyję i znalazło się też sporo takich, które ciekawiły mnie od dłuższego czasu.
Ruda