Quantcast
Channel: Zakątek Rudej
Viewing all 1732 articles
Browse latest View live

Moja weselna fryzura :)

$
0
0
Cześć,
W jedną z kwietniowych sobót wybrałam się na wesele do mojej kuzynki. Postanowiłam wcześniej wybrać się jednak do fryzjera, żeby jakoś ładnie upiąć moje długie i grube włosy. Tak jak obiecałam na FB, poniżej przedstawiam Wam co moja fryzjerka zrobiła z moimi pasmami :)


Tak właśnie wyglądała moja fryzura w całej okazałości. Do tego upięcia fryzjerka wykorzystała całą masę małych warkoczyków, wszystko było pozapinane wsuwkami.


Byłam zadowolona, bo wszystko się na początku w miarę trzymało a mnie pomimo ogromnej ilości wsuwek nie bolała głowa :)


Sprawa skomplikowała się gdy po około 5 godzinach cały tył fryzury odpadł- tzn. kilka warkoczyków... na szczęście wystarczyło trochę je podpiąć wsuwkami i było okej :)




Podoba Wam się?

Ruda

Lakier do paznokci WOW Nail Color 63- Golden Rose

$
0
0
Cześć, 
Dziś chce Wam pokazać kolejną małą buteleczkę od Golden Rose. Jeżeli jesteście ciekawe właściwości tych lakierów, to zapraszam do poprzednich wpisów. Tym razem mam dla Was tylko zdjęcia. Buteleczka tego lakieru kosztuje 3.90zł.

Lakier do paznokci WOW Nail Color 63- Golden Rose 


Dodam tylko, że fotki pstrykałam szóstego dnia od pomalowania!




Niektóre kolory z tej serii, bardzo szybko ścierają się na końcówkach, inne wytrzymują dłużej. Ciekawe od czego to zależy...

Podoba Wam się?

Ruda

Lakier do paznokci WOW Nail Color 07- Golden Rose

$
0
0
Cześć,
Podczas kwietniowych zakupów, zdecydowałam się na kolejne dwie butelki nowych lakierów od Golden Rose. Teraz moja kolekcja liczy już sześć sztuk, a na pewno będzie ich jeszcze więcej.

Lakier do paznokci WOW Nail Color 07- Golden Rose


Po brązy/ beże nie sięgam często. Na ten zdecydowałam się w dniu, w którym wybierałam się na wesele kuzynki. Sięgnęłam po niego ponieważ pięknie pasował do sukienki :)




Zdjęcia były robione zaraz po pomalowaniu, na paznokciach trzymał się bez zarzutów około trzech dni, potem starły się końcówki. 

Co o nim sądzicie?

Ruda

Lidlowy przegląd promocji!

$
0
0
Cześć,
Pora na kolejny przegląd promocji. Tym razem w poście, pierwsze skrzypce odegra sklep Lidl.



https://lidl.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-lidl-18-05-2015,13606/3/

https://lidl.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-lidl-18-05-2015,13606/4/

https://lidl.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-lidl-18-05-2015,13606/5/

https://lidl.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-lidl-18-05-2015,13606/5/

Jeżeli jeszcze nie zdążyliście kupić prezentów, dla swoich pociech z okazji ich święta- LIDL śpieszy Wam z pomocą. W promocyjnej ofercie, można znaleźć zarówno prezenty dla chłopców i dziewczynek, jak i takie, które sprawdzą się dla obojga.

https://lidl.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-lidl-18-05-2015,13606/8/

Są tutaj fani Sapkowskiego? Jeśli tak, w Lidlu czeka na Was niezła gratka:)

https://lidl.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-lidl-18-05-2015,13606/8/

Zbliżają się wakacje, czas zabezpieczyć skórę przed słońcem.

https://lidl.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-lidl-18-05-2015,13606/9/

Oliwa z oliwek, może się przydać nie tylko do olejowania włosów :D

Ruda

Cytrynowy przeciwłupieżowy krem do stylizacji włosów- Dabur Vatika

$
0
0
Cześć,
Macie w swoich kosmetycznych zbiorach takie kosmetyki, o których tylko marzycie, aby w końcu się skończyły? Ja na szczęście nie trafiam na takie często, ale od czasu do czasu i w moje ręce wpadnie okropny bubel, z którym się męczę... niestety zazwyczaj długo. Tak było z bohaterem dzisiejszego postu.

Cytrynowy przeciwłupieżowy krem do stylizacji włosów- Dabur Vatika


Od producenta: Cytrynowy krem do stylizacji włosów Dabur Vatika Dandruff Guard Styling Hair Cream chroni przed łupieżem. Likwiduje przyczyny powstawania łupieżu, a także zapobiega powstawaniu go na nowo. Zawarty w nim olej migdałowy nawilża i poprawia wygląd włosa a cytrusy i olejek herbaciany chronią przed łupieżem.

Skład: Aqua, Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Propylene Glycol, Cyclopentasiloxane, Isohexadecane, Cetyl Alcohol, Ceteareth-20, Perfume, Triethanolamine, Climbazole, Sorbitan Oleate, Phenoxyethanol, Carbomer, PVP (and) Dimethicone, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Herbal Extract {Trigonella Foenum Graecum Seed, Lawsonia Inermis Leaf, Prunus Amygdalus Dulcis Seed}, Methyl Paraben, Triclocarban, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Seed Oil, Disodium EDTA, Panthenol, Butylated Hydroxy Toluene, Propyl Paraben, Citrus Medica Limonum (Lemon) Oil, Melaleuca Alternifolia Leaf (Tea Tree) Oil, Aloe Barbadensis Leaf Extract, CI 19140 (FD&C Yellow No. 5).





















Opakowanie: Plastikowy, 140g słoiczek.
Konsystencja: Lekka.
Zapach: Cytrynowy.
Cena/dostępność: Około 14zł, do kupienia min. na stronie producenta.
Moja opinia: Kosmetyk mieści się w plastikowym słoiczku o pojemności 140g. Jest on zielono-żółty i znajdziemy na nim takie informacje jak sposób użycia, skład czy opis produktu. W środku czeka na nas jeszcze dodatkowe sreberko, które daje pewność, że nikt wcześniej nie używał naszego produktu. Konsystencja, jak zresztą sama nazwa wskazuje jest w formie kremu, jest lekka i ma jasnożółty kolor. Zapach jest piękny, cytrynowa woń umilała mi korzystanie z tego produktu, zwłaszcza, że zostawała na włosach jeszcze kolejnego dnia.


Nakładałam produkt na włosy, około 15minut przed myciem, łatwo się rozprowadzał i wchłaniał we włosy. I w tym miejscu kończą się jego wszystkie zalety, po upływie wcześniej wspomnianych 15minut, zmywałam go szamponem, próbowałam zarówno z SLS jak i z łagodniejszym składem, ale efekt zawsze był taki sam... okropnie tłuste włosy, które ciężko było rozczesać. Niestety nie pomogło nakładanie mniejszej ilości, czy też rozpuszczanie kosmetyku w wodzie.

Miałyście ten krem?

Ruda

Cień do powiek Double Sprarkle 494- Inglot

$
0
0
Cześć,
W jednym z urodzinowych prezentów w lutym 2014 roku, otrzymałam bohatera dzisiejszego postu. Na początku nie zwróciłam na niego uwagi, wrzuciłam go do pudełka z cieniami i tak sobie tam koczował. Po jakiś dwóch miesiącach stwierdziłam, że na niego "popatrzę", nie spodobał mi się. Nie lubię nakładać fioletowych cieni na oczy ponieważ mam wrażenie, że wyglądam jakbym była pobita. Odłożyłam go do pudełka. Po kilku dniach wyciągam go ponownie i tak dla spróbowania nałożyłam go na linie wodną... i to był strzał w dziesiątkę! ♥


Od producenta: Cienie do powiek z połyskującymi drobinkami dającymi efekt delikatnego rozświetlenia. Doskonale mieszają się z innymi formułami i kolorami.

Opakowanie: 2g standardowy słoiczek(?)
Zapach: Neutralny.
Cena/dostępność: Około 16zł za 2g.
Moja opinia: Ten cień pierwotnie był zamknięty w tekturowym pudełeczku, które po takim czasie gdzieś mi się zgubiło. Ten czarno- przeźroczysty słoiczek ma w sobie 2g produktu. Wiem, że to nie słoiczek, ale ciężko inaczej nazwać mi to opakowanie :D Jak też nie trudno zauważyć, mój cień jest już w rozsypce. Używam go regularnie, codziennie, albo nawet dwa razy dziennie od kwietnia 2014 roku. Nakładam go na pędzelek z La Rosy, o którym pisałam Wam więcej TUTAJ.


Cień ma neutralny zapach, ani mi nie przeszkadza ani specjalnie mnie nie męczy. Chociaż jest w kawałkach, nakłada się go bardzo łatwo. Swoją drogą muszę podkreślić, że na ziemię upadł mi jakieś dziesięć razy a dopiero przy ostatnim uderzeniu się rozsypał.


Zawiera w sobie delikatne drobinki rozświetlające, które wyglądają naprawdę neutralnie i nie ma obaw, że będziemy pomalowane tanim brokatem ;)



Cień na rękę jest nałożony bez żadnej bazy pod cienie, gdybym ją dodała kolor byłby jeszcze bardziej wyrazisty i głęboki. Z racji jednak tego, że ja nie używam go na powieki, nie pokazywałam Wam go w ten sposób.Te rany i zadrapania na moich dłoniach to wynik zabaw z Rufusem ;)


Tak właśnie prezentuję się na mojej linii wodnej, dokładny makijaż z jego użyciem pokazywałam Wam jakiś czas temu w TYM POŚCIE. Pojawił on się ponad rok temu, dlatego też widzicie na nim jeszcze mój stary znak wodny.


Podoba Wam się ten cień? :)

Ruda

Lakier do paznokci WOW Nail Color 17- Golden Rose

$
0
0
Cześć,
Dziś czas na prezentację kolejnego delikwenta z nowej serii Golden Rose. Tym razem postawiłam na delikatny róż, a swojego wyboru nie żałuję ani trochę. Lakier urzekł mnie zarówno w buteleczce jak i na paznokciach. Powiem Wam, że mam ochotę na wszystkie lakiery z tej serii... a mam dopiero 6 :(

Lakier do paznokci WOW Nail Color 17- Golden Rose



Taka butelka kosztuje zaledwie 3.90 zł. Jeżeli jesteście ciekawe jakie właściwości mają te lakiery, to zerknijcie do poprzednich wpisów. Dodam tylko, że jestem z nich cholernie zadowolona i mam zamiar wciąż powiększać swoją kolekcję.






Zdjęcia robione trzeciego dnia od pomalowania.

Lubicie takie kolory?

Ruda

Sól do kąpieli z mikroelementami Tropical Fruits- BingoSpa

$
0
0
Cześć,
Dziś przygotowałam dla Was krótką i bardzo pozytywną recenzję, jednego z moich kąpielowych umilaczy.


Sól do kąpieli z mikroelementami Tropical Fruits Bingo
 
 
Od producenta: Kąpiele z solą BingoSpa są prawdziwym dobrodziejstwem dla skóry. Sól dzięki zawartości mikro – i makroelementów w czystej postaci, które są dobrze przyswajalne przez skórę, wzmacniają i ujędrniają. Regularne kąpiele BingoSpa  zapobiegają nadmiernemu wysuszaniu skóry, poprawiają przemianę materii w komórkach oraz przyczynia się do regeneracji skóry. 
Rozpuszczone w wodzie mikroelementy wyrównują stężenie pomiędzy kąpielą w wodzie, a elektrolitami zawartymi w komórkach skóry. Dzięki temu jony mikroelementów nie są ze skóry wypłukiwane. Wytworzona z naturalnej j soli kamiennej nasycona jest aromatem owoców tropikalnych i Retinolem.
Kąpiel BingoSpa odświeża i relaksuje.
 
 
Opakowanie: Plastikowy, 550g słoiczek.
Konsystencja: Sólll :)
Zapach: Owocowy, przyjemny.
Cena/dostępność: 6zł za opakowanie, do kupienia tutaj.
Moja opinia: Sól z Bingo mieści się w plastikowym opakowaniu, które ma 500g pojemności. Jest przeźroczyste więc mamy cały czas wgląd na to, ile produktu ubyło. Na opakowaniu czekają na nas takie informacje jak skład czy sposób użycia. Nakrętkę odkręca się z dziecinną łatwością, aczkolwiek nie ma też obaw, że coś sie nam wysypie. Jest dobrze! Konsystencja, jak sama nazwa wskazuje... to sól :) Drobinki są dosyć grube, mają pomarańczowy, lekko złoty kolor. Woda po wsypaniu soli do wanny, ma lekko pomarańczowy kolor, ale ściany wanny nie są odbarwione czy brudne.
 
Zapach tej soli zainteresował mnie na stronie producenta, a zachwycił po otworzeniu opakowania. Sól pachnie cudownie!!! Aromat jest po prostu nieziemski, niesamowicie owocowy. Mam wrażenie, że pierwsze skrzypce odgrywa tutaj ananas i marakuja, chociaż moja koleżanka wyczuwała żurawinę(???) w każdym razie woń jest świetna. Owocowa, świeża, rześka, pobudzająca. Miałam już kilka soli z tej firmy i w zasadzie to działaniem się nie różnią. Wytwarzają dużą ilość piany, pomagają się zrelaksować.. różni ich tylko zapach, który w przypadku tego kolegi jest genialny :)


Używałyście tej soli? Również spodobał Wam się zapach?
 
Ruda

Relacja z majowego spotkania w Suchej.

$
0
0
Cześć,
Wczoraj po raz kolejny spotkałam się z fantastycznymi dziewczynami na spotkaniu w Suchej Beskidzkiej. Zlot "czarownic" :* w pizzeri "102" to już nasza mała tradycja, która na pewno będzie kontynuowana w przyszłych latach. Zawsze spotykałyśmy się początkiem roku, ale tak wyszło, że w 2015 spotkałyśmy się dopiero w maju... konkretnie to 23 maja w sobotę, o godzinie prawie 13 :)


Skoro spotkanie odbyło się w pizzeri... no to trzeba było pizzę zjeść. Razem z AGNIESZKĄ, zdecydowałyśmy się raczej na standardową wersję, która jak zwykle była przepyszna :) Pizza w "102" zdecydowanie jest na 102!


Gdy już wszystkie dotarłyśmy na spotkanie, był czas na pogaduszki, którym nie było końca.



W międzyczasie rozdałam dziewczynom, prezenty, które przygotowałyśmy dla siebie nawzajem. Ustaliłyśmy wspólnie, do jakiej kwoty robimy koleżance prezent, ja wylosowałam dla każdej osoby, kobietkę która ma zostać obdarowana.


 Wszystko było anonimowe, nikt nie wiedział od kogo otrzymał prezent więc frajdy było co nie miara :)


Później wręczyłam też dziewczynom, prezenty od kilku firm, którym bardzo dziękuję. :)




Kto był na takim spotkaniu, na pewno wie jak miło można spędzić czas. Większość dziewczyn, które się zjawiły znałam już wcześniej. W tym roku miałam jeszcze możliwość poznać, właśnie Agę i Martę, którym dziękuje za przybycie :)


Najgorzej było się rozstać. Tutaj na zdjęciu z Madzią


Ze spotkania jednak nie wracałam sama, Agnieszka została u mnie na noc... i jak widzicie skradła serce moich zwierzaków :)

DZIĘKUJĘ ZA WSPANIAŁE SPOTKANIE DZIEWCZYNY! Cieszę się, że byłyście.

Ruda

Piaskowy lakier do paznokci S06 Coral Prosilk- Delia

$
0
0
Cześć,
Dawno nie pokazywałam Wam piaskowego lakieru, prawda? Kiedyś miałam na ich punkcie hopla i często je kupowałam, teraz mój entuzjazm już opadł, ale w mojej kolekcji nadal jest sporo buteleczek z piaskową emalią. Bohater dzisiejszego postu, trafił do mnie jeszcze wiosną 2014 roku, a dopiero teraz miał swój debiut... standard ;-)

Piaskowy lakier do paznokci S06 Coral Prosilk- Delia


Zdaje się, że nigdy nie prezentowałam Wam żadnego lakieru z DELI, swoją drogą nie mam ich zbyt wiele. Tylko kilka sztuk. Ta butelka mieści w sobie 11ml fioletowej, piaskowej mazi.


Za taką buteleczkę zapłacimy mniej niż 7zł więc opłaca się kupić. Ja mam chrapkę jeszcze na inne lakiery z tej serii, a jest ich dokładnie osiem :)


Pędzelek jest płaski i szeroki, dobrze rozprowadza lakier na płytce. Zresztą sama nie pamiętam, żebym miała kiedyś lakier z pędzelkiem, którym się źle malowało ;p


Ten lakier jak to wszystkie piaskowe lakiery-bardzo szybko wysycha.


Na paznokciach mam nałożone dwie warstwy. Zmywanie też nie było najgorsze, wystarczyło mocniej przycisnąć wacik a zdjęcia są robione trzeciego dnia od pomalowania :) 


Podoba Wam się? Mnie zauroczył!

Ruda

Rozdanie z okazji dnia Mamy :)

$
0
0
Cześć,
Razem z firmą Eveline, zapraszam Was na konkurs. Do wygrania są dwa zestawy z poniższego zdjęcia. E zasponosorowało każdej z uczestniczek mojego spotkania  taki zestawik, a do tego znalazły się dwa dla Was. Zasady są proste, w sumie można zdobyć trzy losy :)

*wygrany zestaw może różnić się kolorem lakierów

W skład jednego zestawu wchodzą trzy produkty przeznaczone do depilacji, serum wyszczuplające, błyszczyk, dwa lakiery oraz maseczka żelowa do twarzy. 

To rozdanie potrwa do 26 czerwca, wyniki zostaną ogłoszone maksymalnie dwa tygodnie później.

Jeżeli chcesz zgarnąć jeden z dwóch zestawów wystarczy, że:

1. Zaobserwujesz mojego bloga i napiszesz pod jaką nazwą go obserwujesz.
2. Dokończysz zdanie: Chcę wygrać ponieważ...

Odpowiedzią na pytanie może być jedno słowo, a może być elaborat. To już zależy tylko i wyłącznie od Ciebie.

Jeżeli chcesz zgarnąć dodatkowy los:

1. Udostępnij informację o konkursie na swoim FB, albo w formie banneru z linkiem na blogu.(+1los)
2. Polub na FB mój profil oraz profil Eveline. (+1los)





 W sumie możecie zdobyć  trzy losy.

Wzór zgłoszenia:
Obserwuję jako:
Chcę wygrać ponieważ...
Udostępniłam informację: tak+link/ nie
Polubiłam profile: tak jako.../nie
Adres e-mail:

Powodzenia!

Ruda


Elldżikowy mix part XI

$
0
0
Cześć,
Ostatni post z tej serii pojawił się na blogu ponad rok temu, 12 maja 2014 roku. Przez ostatni rok wydarzyło się wiele rzeczy, jedne były miłe, sprawiły, że byłam szczęśliwa, ale dla równowagi napatoczyło się też kilka nieprzyjemnych spraw, które w gruncie rzeczy sprawiły, że teraz jestem silniejsza i z optymizmem patrzę w przyszłość :-) Tytułem wstępu zapraszam Was na przegląd zdjęć, które zrobiłam w przeciągu całego kwietnia. Jedne były robione telefonem, inne aparatem dlatego znacznie różnią się jakością.


Przełomowym wydarzeniem kwietnia było zdecydowanie pojawienie się nowego domownika. Psiak ze zdjęcia wabi się Rufus i jest owczarkiem niemieckim. Przywieźliśmy go do domu 3 kwietnia a na zdjęciach możecie zobaczyć w jakim szybkim tempie on rośnie. Wszystkie zdjęcia, które połączyłam są robione w bardzo krótkich odstępach czasowych. Dokładnie 17 czerwca, skończy cztery miesiące. Mój Rufus jest najukochańszym psem na świecie i choć jest z nami, ledwo ponad miesiąc czasem zastanawiam się... jak to było bez niego?


Lubicie kwiaty? Ja bardzo! Zwłaszcza gdy ich kolor to odcień fioletu i pięknie pachną. Tak właśnie było z tymi ze zdjęcia, dostałam je w prezencie od kolegi. Obok tej fotki, powinno pojawić się jeszcze zdjęcie bukietu weselnego, który złapałam u mojej kuzynki na weselu... niestety zapomniałam zrobić zdjęcia nim sam bukiet zwiędnął. Od czasu do czasu z moją koleżanką lubimy się czegoś napić, zazwyczaj gdy jest ku temu okazja. O tyle o ile barmańska wódka cytrynowa jest nawet dobra, to szampan ze zdjęcia zdecydowanie nie nadawał się do spożycia. Na ostatnim zdjęciu możecie zauważyć kubek mojej koleżanki, czyż nie jest uroczy?


W jeden z kwietniowych weekendów, postanowiłam zrobić porządki w mojej lakierowej kolekcji. To co widać na zdjęciu to tylko mała część, wszystkich lakierów które posiadam... jak nie trudno zauważyć najwięcej z nich jest fioletowych. Dwa zdjęcia na dole to moje zakupy z wyprzedaży od blogowych koleżanek. Uwielbiam lakiery Colour Alike, mam chrapkę na większość z ich kolekcji!


Jedna z nauczycielek w mojej szkole ma na nazwisko KOT, uczniowie bez problemu poznają jej klasę :-) Po prawej stronie czekoladowa kura w mojej szkolnej szafce. Kupiłam ją rano, przed szkołą i cały dzień czekała na to kiedy zabiorę ją do domu. Malinowy Redds, niestety jest okropny. Nie mogłam go dopić. Na ostatnim zdjęciu widzicie kilka przepysznych placków z Galicjanki, która znajduje się w Wadowicach. Uwielbiam ich wypieki i zawsze gdy tam jestem zabieram kilka porcji do domu.


Mój króliczek Franciszek został zamknięty za kratami, a przecież jest niewinny :( obok dumnie wyleguje się moja ukochana kotka Tymona, która niedawno została MAMĄ!

Co ciekawego wydarzyło się u Was w przeciągu kwietnia? ;-)

Ruda

Algowa maska do włosów- Kallos

$
0
0
Cześć,
Najbardziej ze wszystkich recenzji, lubię pisać o tych kosmetykach, który już sięgnęły dna. Dlaczego? W momencie wrzucania pustego opakowania do denka, mam już w zupełności ugruntowaną opinię na temat danego preparatu. Miałam kilka razy tak, że jakiś kosmetyk na początku spisywał się SUUUUPER, a po zamieszczeniu postu- przestawał działać :D byłam zdziwiona i musiałam edytować wpisy. W dzisiejszej notce chce Wam napisać parę słów o mojej pierwszej, ale na pewno nie ostatniej masce firmy Kallos. Niedawno sięgnęła dna więc to najwyższy czas na opublikowanie recenzji!


Od producenta: Maska z aktywnym składnikiem - ekstrakt z alg, który przenika do włosa nawilżając, odżywiając i odbudowując zniszczone, martwe włosy. Zawartość oliwy nadaje włosom jedwabisty połysk.


Opakowanie: 1000ml zielony słoik.
Konsystencja: Całkiem gęsta.
Zapach: Mydlany.
Cena/dostępność: Kosmyk, Koliber, Allegro, sklepy internetowe- cena oscyluje w granicach 10-12zł.
Moja opinia: Maska mieści się w dużym bo aż 1 litrowym zielonym słoiku. Nakrętka jest dobrze wykonana, nie ma obaw, że produkt się wyleje. Z tyłu czekają na nas takie informacje jak skład czy sposób użycia. Podoba mi się takie opakowanie, oraz sam jego wygląd- maska algowa no to słoiczek w kolorze jasnej zieleni ;) Konsystencja jest całkiem gęsta, chociaż moje włosy dosłownie tę maskę piły. Lubię nakładać dużą ilość takich kosmetyków na włosy, dlatego nic dziwnego, że szybko mi się skończyła. Zapach jest mydlany, niezbyt przyjemny, ale też specjalnie nie utrudniał mi stosowania. Moja aktualna pielęgnacja wygląda tak: OLEJ, MASKA, SZAMPON. Zauważyłam, że ta maska z Kallosa ułatwia pozbycie się oleju z włosów, zmiękcza i wygładza włosy. Najbardziej żałuję, że nie dodawała moim pasmom blasku i to jeden z powodów, dla których więcej po nią nie sięgnę. Działanie jest zadowalające, ale czegoś mi w tym kosmetyku brakuje, dlatego mam zamiar wypróbować inne warianty masek z tej firmy.


Lubicie tę maskę? Jak się u Was sprawdziła?

Ruda

OGROMNE nowości czyli czy udało mi się przeżyć Maj za 50zł?

$
0
0
Cześć,
Miesiąc maj już za nami, minął w tempie ekspresowym. Mam wrażenie, że ostatnio czas leci mi szybciej niż zwykle. Z jednej strony się cieszę, a z drugiej chciałabym czasem wrócić do tego co było. Pamiętam jak jeszcze niedawno mówiłam do znajomych, że za pół roku moje osiemnaste urodziny. A teraz? Swoją osiemnastkę obchodziłam prawie cztery miesiące temu...Dziś przygotowałam dla Was majowy przegląd nowości, starałam się ograniczać w zakupach, żeby znowu udało mi się zmieścić w pięćdziesięciu złotych, niestety nie do końca mi się to udało. W ostatnim miesiącu było sporo promocji, otrzymałam też wiele kosmetycznych prezentów, tytułem wstępu zapraszam Was na przegląd tego co nowe w mojej kosmetyczce.


Jeszcze w ostatnich dniach kwietnia, otrzymałam piękną przesyłkę od Le Petit Marselliais, którą pokazywałam Wam już na swoim FB. W paczce znalazł się żel po prysznic o zapachu werbeny i cytryny oraz żel 2 w 1 pod prysznic i do kąpieli o zapachu grejpfrutów. Oprócz tych kosmetyków w pudelku znalazłam opaskę na oczy oraz całą masę próbek tej firmy. Całość była ślicznie zapakowana i zdecydowanie ucieszyła moje oko


W Rossmanie ze względu na promocje kosmetyków kolorowych, byłam kilka razy. Na początku dostrzegłam, że wszystkie szampony i odżywki z serii Ultra Doux są w promocji za 6.99zł za opakowanie. Do koszyka wrzuciłam wersję z olejkiem awokado i masłem karite, które są przeznaczone do pielęgnacji włosów suchych i zniszczonych. Moje do końca takie nie są, aczkolwiek uwielbiam kosmetyki, które nawilżają włosy. Za oba produkty zapłaciłam 13.98zł więc jak na dwie duże butelki to bardzo mało. Do koszyka wpadł też mały, antybakteryjny żel do rąk firmy Clean Hands. Tego typu produkty są obowiązkowe w mojej szkolnej torebce, a że kupuję je na spółkę z koleżanką, to doliczam tylko połowę ceny- 1,50zł. 


Kolorowe zapasy z zeszłorocznej promocji się pokończyły więc wyruszyłam na łowy. Jako pierwszy do koszyka wpadł puder prasowany Affinitone firmy Maybelline, w kolorze 09, o którym pisałam Wam jakiś czas temu TUTAJ. Dla mojej normalnej skóry jest idealny. Nie jestem pewna ile za niego zapłaciłam bo wyrzuciłam paragon, ale cena nie przekraczała 16zł. Kupiłam też kolejne opakowanie sławnego już tuszu z Lovely, o którym mogłyście poczytać TUTAJ. Mascara kosztowała 4.51zł. Miałam ochotę na kredkę do oczu, bardzo miła Pani ekspedientka, poleciła mi produkty z Manhattanu.


Wybór padł na dwa kolory. Oczywiście na fiolet i tradycyjną czerń. Obie kredki bardzo mi się spodobały i bardzo chętnie po nie sięgam. Najlepsze jest to, że każda kosztowała zaledwie 8.15zł, co po pomnożeniu przez dwa daje wynik 16zł i 13zł.


Najbardziej, zresztą jak nie trudno się domyślić czekałam na przecenę lakierów i produktów do ust. Miałam niby jakieś plany zakupowe, ale i tak wyszło, że po wejściu do Rossa, kupiłam te kolory, które akurat mi wpadły w oko. Na zdjęciu widzicie moje łowy, lakiery z GR pochodzą z innego sklepu :)


Na początek dwa piaski z Wibo, od lewej numer 3 i 2. Bardzo lubię piaskowe lakiery więc żal było nie skorzystać z takiej promocji. Cena regularna to 7.99zł, na paragonie widzę odjęte 49% raz 3.91zł a za drugim razem 3.92zł... no nie wiem co to za różnica, zresztą miałam już tak w przypadku kredek, o których wcześniej pisałam. W każdym razie z oba te lakiery zapłaciłam 8,17zł.


Po lewej lakier z kolekcji HELLO summer z numerkiem 4, za który zapłaciłam 3,05zł. (5.99zł-cena regularna) Druga butelka pochodzi z kolekcji Extreme Nails, numerek 534 i kosztowała 3,06zł. (5.99zł)


W Rossmanie pokusiłam się jeszcze na matowy top coat z Lovely, za który zapłaciłam 3.67zł (7.19zł) oraz lakier z Miss Sporty, "cena na papa" wynosiła zaledwie 3.49zł, co jeszcze po obniżce dało wynik 1,78zł!


Te dwa maluszki kupiłam w drogerii Koliber. Uwielbiam te lakiery! Od lewej numerek 49 i 79. Cena za jeden to 3.99zł x2= 7.98zł.


Matowa pomadka z Wibo, urzekła mnie na tyle, że musiałam ją kupić. Mój odcień to numerek 03, szminek nie kupuję często więc... żal było nie brać :D Cena regularna to 9.99zł, ja zapłaciłam za nią 5.09zł.


Tego samego dnia, w Kosmyku zdecydowałam się na zakup peelingu myjącego z najnowszej serii Farmony, który pachnie cytrynami i żurawinami. Jest boski, poleciał do łazienki jeszcze tego samego dnia, w którym go kupiłam :) Buteleczka kosztowała 4.99zł. Do koszyka wpadł też płyn micelarny z Lirene, który był na promocji za 6.99zł. Cena zachęcała do zakupu a mój micel wtedy się kończył.


No tak, przecież mam strasznie mało żeli... dlatego korzystając z promocji w Biedrze, dorwałam ten olejek pod prysznic, kosztował 4.50zł, bo za zestaw dwóch takich samych żeli płaciło się 9zł, ale ja kupiłam na pół z koleżanką. W Rossie na promocji postanowiłam w końcu dorwać zestaw do pielęgnacji włosów. Skusiłam się na szampon i odżywkę, oba kosmetyki są przeznaczone do pielęgnacji suchych i zniszczonych włosów. Szampon kosztował 5.99zł a odżywka 6.99zł. Ewentualnie na odwrót;D


Kupiłam również kolejne opakowanie mydła do rąk z Isany, zużyłam już sporo butelek i nadal chętnie po nie sięgam. Mydełko kosztowało 2.49zł, do koszyka wpadły też płatki kosmetyczne, które kosztowały 2.39zł. Tego samego dnia, kupując w Tesco bułki do szkoły, spostrzegłyśmy z koleżanką, że żele z Nivea  są pakowane po dwa za 13zł. Po raz kolejny kupiłyśmy i się podzieliłyśmy, kremowy olejek pod prysznic kosztował mnie więc 6.50zł.


Mini szopinnnng w galerii Krakowskiej. W jednym z supermarketów, dorwałam antyperspirant z Nivea, który kosztował zaledwie 4.99zł. Stwierdziłam, że jak się nie sprawdzi to i tak nie będę tej piątki żałować, a nuż będzie fajny ;) Na stoisku flormara, dorwałam trzy fioletowe lakiery. Wiem, że miałam ich już nie kupować, no ale nie mogłam przejść obojętnie.


Wszystkie trzy butelki były na promocji i zapłaciłam za nie w sumie 16.90zł. Myślę, że biorąc pod uwagę to, że przybyły mi aż trzy nowe butelki to nie jest tak źle. Koledzy czekają na swój pierwszy raz na moich paznokciach ;)


Te wspaniałości dostałam jeszcze w ramach prezentu urodzinowego od Madzi♥, w paczce znalazłam piernikowy balsam do ciała z Farmony, lakier z My Secret,maseczkę do twarzy i peeling z Organique, to ostatnie ucieszyło mnie najbardziej :))) W prezencie znalazłam też słuchawki, fioletowe! 


Udało mi się wygrać rozdanie u Dominiki, w moje ręce wpadły te oto wspaniałości. Paletka Revolution- przepiękne brązy, uwielbiam nosić je na powiekach. Obok szminka w brązowym kolorze, którą podarowałam mamie oraz pięknie pachnący żel pod prysznic.


W rozdaniu do wygrania były woski i świeczki, ale że ja ich nie lubię to w zamian dostałam właśnie żel i te dwa piękne lakiery z Golden Rose. Uwielbiam fiolety a tych jeszcze nie miałam, niedługo na pewną pojawią się na paznokciach.


Jak już wiecie, po spotkaniu blogerek, które organizowałam odwiedziła mnie AGA, podarowała mi wtedy całą torebkę wspaniałości... kilka punktów z mojej chciejlisty :) Na pierwszy rzut peeling do twarzy z Sylveco, jestem ciekawa jak się spisze bo bardzo lubię ich kosmetyki. Dalej olej kokosowy do włosów, bo mój akurat sięgał dna :)  ♥♥♥Serduszko♥♥ z Revolution, czyli przepiękny róż w kolorze Candy Queen Of Hearts.Fioletowy lakier z Miyo, którego jeszcze nie mam w swojej kolekcji... dalej dwie szminki matowe z Golden Rose, kolory 17 i bodajże 13. Oba są wspaniałe. Na koniec zestaw gumek z invisbobble, które również miałam na swojej chciejliście. Agusiu, raz jeszcze bardzo Ci dziękuje za ten ogrom wspaniałości ♥

Teraz, już bez opisów, pokażę Wam kosmetyki, które otrzymałyśmy na organizowanym przeze mnie spotkaniu, za wszystkie upominki bardzo dziękuje firmom. Część z nich już rozdałam, nie byłabym w stanie ich zużyć :)













Dziękuję pięknie, wszystkim sponsorom spotkania.




Podczas spotkania, każda z uczestniczek przygotowywała prezent anonimowy dla koleżanki. Na poniższym zdjęciu, możecie zobaczyć co wpadło w moje ręce.


Bardzo ucieszyłam się z odżywki do paznokci z Czterech Pór Roku♥ to będzie już moje piąte opakowanie tej odżywki i zawsze chętnie do niej wracam. Recenzję możecie znaleźć w archiwum. Ujędrniające serum wygładzające do rąk z Tołpy, musi trochę odczekać w kolejce, zanim zacznę je używać, ale będę używać na pewno- lubię tołpę. W prezencie znalazłam też turkusowy lakier do paznokci, kolejne gumeczki do włosów i wosk.

 Czas na kolejne nowości, zakupy, wygraną z rozdania i wymianę. Zdjęcia robiłam w środku, ponieważ gdy te produkty wpadły w moje rączki na zewnątrz była ulewa, a ja chciałam je porozkładać do pudełek.


Zakupy z Drogeri Koliber, chciałam a w sumie też musiałam w końcu zafarbować włosy. Wybór padł oczywiście na garnier olię, w kolorze złocistego brązu, o której pisałam Wam już nie raz. Gdy kupowałam te produkty trwała fajna promocja, szampon z Garniera można było dokupić za jedyne 1.99zł. Tym sposobem za 33,96zł mam dwie farby do włosów i dwa pełnowymiarowe szampony.


Wspaniała wygrana z rozdania u Czerwonej Filiżanki, zdjęcie mojego królika zwyciężyło i tym oto sposobem otrzymałam cztery książki, kominek, woski, pyszną herbatę, piankę z Organique, dwie maseczki oraz olejek pod prysznic z Nivea. Było też coś dla mojego gryzonia, dziękujeMY :)


Teraz czas na cały ogrom wspaniałości, który otrzymałam w związku z wymianą z Leokadją:* której po pierwsze dziękuje za paczkę, a po drugie przepraszam, że moją otrzymała z opóźnieniem. Na początek żele,letnia edycja limitowana, która mnie zachwyciła oraz zupełna nowość czyliżel o zapachu arbuza. Jest świetny!


Wspaniale pachnący, fioletowy żel nieznanej mi dotąd firmy- treaclemoon. Jest cudowny <3 dalej dwa peelingi z alverde, cieszę się, że w końcu będę mogła poznać jakiś ich produkt.


Dezodorant z Balei, pianka z Aveo i kolejny peeling, tym razem z Balei. Produkty czekają na swoją kolej, ale piankę już wąchałam... truskawki z bitą śmietaną. JEST CUDOWNA! Kończę moją piankę z Isany i się za nią biorę.


Nooo przecież mam mało lakierów. Z tych produktów na zdjęciu, sama kupiłam te dwa maluszki z Golden Rose- nie lubię niebieskich lakierów, ale tylko ten odcień pasuje mi do sukienki. Zapłaciłam za nie 3.98 x2= 7.96zł. Reszta to wszystko od Leokadji, widzicie ile tu fioletowych perełek?!


Na koniec arbuzowa pomadka i jajeczko ebelin. Moje serce oszalało :D

Na zakupy kosmetyczne wydałam łącznie 189,94zł odejmując 50zł, PRZEKROCZYŁAM LIMIT O  139,94zł.... HEHE :D

Ruda

Denko majowe :)

$
0
0
Cześć,
Nadszedł czas na zaprezentowanie majowego denka. Majowe nowości były rekordowymi w tym roku... ze względu na ilość, z kolei denko z poprzedniego miesiąca również jest rekordowe- od początku roku nie zużyłam tak mało jak w przeciągu ostatnich 31 dni :P


Tak wyglądała cała gromadka zużytych kosmetyków, nie jestem z siebie do końca zadowolona, bo były miesiące, w których szło mi o wiele lepiej. Mam nadzieję, że będzie tak w czerwcu, chociaż ostatnio pootwierałam znowu kilka nowych produktów... no nic, zobaczymy na początku lipca :)


 1. Szampon ułatwiający rozczesywanie Babydream.
Świetny, łagodny szampon do włosów, który bardzo dobrze oczyszcza pasma. Jest lepszy od standardowej wersji, ponieważ po tej zwykłej miałam na włosach siano... z tą na szczęście tak nie jest.
Kupię ponownie: TAK

2. Szampon chroniący kolor Tołpa. RECENZJA
Okropieństwo.
Kupię ponownie: NIE

3. Algowa maska do włosów Kallos. RECENZJA
Przeciętny produkt do włosów, który z jednej strony nie robił mi krzywdy, a z drugiej niczym się nie wyróżniał.
Kupię ponownie: NIE

4. Odżywka do włosów farbowanych Garnier. RECENZJA
Moja ulubienica, nie pamiętam ile opakowań już zużyłam.
Kupię ponownie: TAK


5. Arganowy krem pod prysznic BingoSpa.RECENZJA
Przeciętny produkt, niby dobrze oczyszczał i względnie pachniał, ale nie mam ochoty do niego wracać.
Kupię ponownie: NIE

6. Wiosenny żel limitowany Isana
Zapach był piękny, soczysto-kwaskowaty, używałam go z przyjemnością i na pewno jeszcze nie raz sięgnę po kosmetyki myjące od Isany.
Kupię ponownie: TAK(inną wersję)

7. Sól do stóp Bingospa. RECENZJA
Bardzo dobry produkt, który świetnie rozgrzewał moje stopy. 
Kupię ponownie: TAK


8. Krem do stylizacji włosów Vatika. RECENZJA
Przyklapnięte, tłuste, nie dające się rozczesać włosy.
Kupię ponownie: NIE

9. Mleczko do ciała Nagoya.
Całkiem dobry produkt, nie odpowiadał mi jednak do końca jego zapach.
Kupię ponownie: NIE


10. Balsam pod prysznic Eveline.RECENZJA
Bardzo lubię produkty, które pozwalają mi zaoszczedzić czas. Balsam z Eveline, właśnie do takich należy.
Kupię ponownie: TAK

11. Krem do rąk Eveline
Całkiem przyjemny produkt, dobrze nawilżał dłonie, ale nie podobał mi się jego zapach.
Kupię ponownie: NIE

12. Krem do rąk Alva
Okropieństwo... nawilżał bardzo dobrze, ale jego zapach był ohydny.
Kupię ponownie: NIE


13. Nawilżający płyn micelarny Pharmaceris
Całkiem przyjemny produkt, który szybko mi się skończył. Dobrze radził sobie z usuwaniem makijażu, niedługo pojawi się recenzja.
Kupię ponownie: TAK

14. Perfumy Carlo Bossi.
Świetny produkt, który można kupić za niewielkie pieniądze. Zapach był soczysty, trwały, parę psiknięć pozwalało cieszyć się przyjemnym aromatem przez kilka godzin.
Kupię ponownie: TAK

15. Tusz do rzęs Virtual
Jedyne co robił, to wydłużał rzęsy.. miał nieprzyjemny, chemiczny zapach i lubił się opsypywać.
Kupię ponownie: NIE


Podsumowanie Maja...
Przybyło: 125 kosmetyków...
Ubyło: 15 kosmetyków...

No cóż :D

Ruda

Czas na... zmiany :)

$
0
0
Cześć,
Jeżeli zaglądałyście tutaj w ostatnim czasie, na pewno rzucił się Wam w oczy pewne zmiany.

Po pierwsze: wygląd bloga...


Jak widzicie, zmieniło się sporo. Nie ma już kafelków :) Zależało mi na tym, żeby było prosto i przejrzyście- myślę, że osiągnęłam ten cel. Za stworzenie tego pięknego szablonu, który teraz u mnie gości dziękuję Zaczarowanej :*


Po drugie: nowy adres, własna domena...

Adres rudaa12 zginął śmiercią (nie)naturalną, przyszedł czas na ZAKĄTEK RUDEJ. Za pomoc w zarejestrowaniu i wgraniu domeny, dziękuję Ani:*


Jak Wam się podoba?

Ruda

Majowy byGlossy by HEBE!

$
0
0
Cześć,
Bardzo się cieszę, że zmiany na moim blogu tak bardzo przypadły Wam do gustu, dziękuję każdej z osobna, za tak wiele miłych słów. Ja również jestem zadowolona z tego, jak teraz wygląda ta strona :)
W dzień dziecka, po powrocie do domu czekała na mnie niespodzianka od byGlossy, mianowicie ich majowe pudełko, które było tworzone przy współpracy z drogerią Hebe. Starałam się nie podglądać Waszych wariantów, żeby mieć niespodziankę po otwarciu pudełka- no i miałam!


Majowy byGlossy by HEBE!


Całe pudełeczko jest utrzymane w fioletowo-różowej tonacji, więc jak nie trudno się domyślić już sama oprawa graficzna przypadła mi do gustu. Po wyciągnięciu kosmetyków, takie pudełko zawsze można przeznaczyć na coś innego, np. na lakiery do paznokci.



Oczywiście zanim obfociłam dla Was pudełko, to już je wcześniej otwierałam, dlatego nie wygląda ono na zdjęciach tak jak w momencie, w którym je otwierałam. Producenci dbają o każdy szczegół, wszystko jest zabezpieczone a do tego pięknie zaprezentowane.

W pudełeczku znalazłam głównie kosmetyki, które są przeznaczone do pielęgnacji włosów i stóp, biorąc pod uwagę, że lato już za kilka dni- to zdecydowanie dobry pomysł.


Tak jak pisałam wcześniej, pudełko powstało to przy współpracy z drogerią HEBE. Nie są to jednak puste słowa, bo wszystkie kosmetyki, które znajdziemy w pudełku można kupić właśnie w tej drogerii. Dodatkowo zawartość pudełka, była wzbogacona o bon na kwotę 10zł, kartę oraz całą masę firmowych nalepek.


Plastry na zniszczone pięty- Purederm

Purederm Botanical Choice™ plastry nasączone olejkiem jojoba to intensywna ziołowa terapia odżywcza opracowana, aby nawilżyć, ukoić i chronić suchą, popękaną i zrogowaciałą skórę pięt. Zawarte składniki regenerujące: olejek jojoba, olejek eukaliptusowy i olejek z drzewa herbacianego wnikają głęboko w skórę , zmiękczając twardy naskórek. Masło kakaowe tworzy warstwę ochronną przed codziennymi uszkodzeniami. Plastry przywrócą stopom uczucie świeżości i komfortu już od pierwszych chwil stosowania.


Te plastry, spodobały mi się chyba najbardziej z całej zawartości pudełka. Która z nas, nie marzy o pięknych, gładkich i nawilżonych piętach? Szkoda, że nie wszystkie kosmetyki, działają na nasze stopy pozytywnie.

19.99zł/opakowanie




Maska do włosów z olejkiem arganowym- ProSalon 50g

Znakomita do pielęgnacji wszystkich rodzajów włosów, w szczególności do zniszczonych, suchych i szorstkich. Zawiera olejek arganowy, który ma właściwości regenerujące, nawilżające i odżywcze. Jest bogaty w kwasy omega-6, witaminę E i antyoksydanty, dzięki czemu chroni włosy przed efektem starzenia się. Przywraca włosom siłę i witalność oraz nadaje niepowtarzalną gładkość i połysk.


Wiecie, że uwielbiam produkty, które są przeznaczone do pielęgnacji włosów? Wiecie :-) 

28,99 zł/1000g


Serum ultra regeneracyjne do stóp SheFoot

Serum ultra regeneracyjne o silniejszym działaniu przeznaczone jest do bardzo zniszczonych, popękanych i szorstkich stóp. Intensywnie regeneruje, zniszczony naskórek łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia, działa silnie nawilżająco i natłuszczająco. Formuła wzbogacona kompleksem ceramidów o właściwościach odbudowujących naskórek, niwelujących pęknięcia i szorstkość oraz chroniących przed dalszą utratą wody. Zawiera masło shea, olej macadamia, kompleks ceramidów, panthenol (prowitamina B5), alantoinę.



Miałam już kilka produktów tej firmy i pomyśleć, że żaden nie doczekał się jeszcze recenzji.. jeszcze!

21.99zł/50ml



Energetyzujący multiaktywny koktajl Bandi 15ml

Skoncentrowany preparat o wysokoaktywnej formule, do pielęgnacji skóry z widoczną utratą witalności. W krótkim czasie wygładza cerę i wzmacnia mechanizmy obronne.



Produkt, który z wiadomych względów przypadł Mamie.

74.99zł/30ml


Odżywcza pomadka do ust Gosh

Gładkie, jedwabiste i niesamowicie połyskujące usta. Dzięki dużej koncentracji pigmentów daje intensywny, kuszący, długotrwały kolor. Witamina E, olejki roślinne i filtry przeciwsłoneczne dodatkowo chronią usta.




Ta pomadka, to jedyny kosmetyk kolorowy, który znalazł się w majowym boxie. Mój kolor urzekł mnie od "pierwszego widzenia", szminka jest delikatna, pudrowa i niedługo może pokaże ją w osobnym poście. 

31.99zł/4g


 Maska Phytokeratine

Ultra-regenerująca maska z roślinną keratyną, przeznaczona do włosów osłabionych i uszkodzonych. Kuracja głęboko regenerująca włosy – przywraca objętość, blask i elastyczność nawet najbardziej zniszczonym i uszkodzonym włosom. Zawiera głęboko odbudowującą włos roślinną keratynę, intensywnie nawilżający kwas hialuronowy, regenerujące i wygładzające ceramidy oraz ochronny ekstrakt z granatu. Wygląd włosów po użyciu maski jest naprawdę spektakularny – są zregenerowane, sprężyste i błyszczące.



 
Kolejna mini- maska do włosów. Nie lubię takich opakowań, ale pewnie ją zużyję. 

106,99zł/200ml



Kolczyki na sztyftach Cat&Cat

Cat&Cat to czarny i biały kot, czyli kontrast: z jednej strony delikatne i subtelne wzornictwo, z drugiej przyciągające uwagę, oryginalne szczegóły. Nasza biżuteria i ozdoby do włosów dedykowane są indywidualistkom, które chcą być piękne, niezależne i trochę tajemnicze, tak jak mają to w naturze pełne gracji koty. W wielu modelach pojawiają się symbole, które przywołują pozytywne emocje i przypominają, że warto realizować swoje marzenia. Naszym topowym produktem są niewielkie i uniwersalne kolczyki na wygodnych do noszenia sztyftach. Dla beGLOSSY wybrane zostały modele kolczyków z subtelnej kolekcji Satin Chic oraz z błyszczącej kolekcji Glamour.




Czyż moje sówki nie są urocze?!

9.99zł/para


Podsumowując majowe pudełko Glossy, jestem zadowolona z jego zawartości. Znalazło się kilka produktów do włosów, które na pewno wykorzystam, na szczęście jest tylko jedna pozycja z kolorówki, bo mam problem z jej zużywaniem... miłym bonusem do pudełka są kolczyki.


Podoba Wam się zawartość?

Ruda

Lakier do paznokci 204 Royal Fuchsia- Joko New Vintage

$
0
0
Cześć,
Po czerwone lakiery sięgam raczej sporadycznie. Nie jest to ulubiony kolor na moich paznokciach, aczkolwiek ostatnio coraz częściej się do niego przekonuję. Kto wie... może niedługo zamiast kolejnej butelki fioletowego lakieru, skuszę się na czerwoną? :) Zdjęcia są jeszcze ze starym znakiem wodnym.

Lakier do paznokci 204 Royal Fuchsia- Joko New Vintage


Ten lakier miałam w swoich zbiorach już jakiś czas, swój debiut na paznokciach miał jednak dopiero ostatnio. Dlaczego? No właśnie, przez ten czerwony kolor, który okazał się piękny.


Pędzelek jest krótki, ale ja nie miałam większych problemów z nałożeniem emaili. Na paznokciach mam dwie, naprawdę cienkie warstwy tego lakieru.


Rozprowadza się bardzo łatwo, nie smuży, nie bąbelkuje.


 Schnie bardzo szybko...


 Kosztuje niecałe 10zł, a na allegro można go upolować nawet za 4!


I cholernie mi się podoba!

Ruda

Rewitalizujący peeling cukrowy- Pat&Rub ♥

$
0
0
Cześć,
Pamiętacie jak przy okazji KWIETNIOWYCH NOWOŚCI, bardzo cieszyłam się, że do moich kosmetycznych zbiorów dołączył jeden z peelingów Pat&Rub? Bardzo lubię tę firmę, miałam już kilkanaście kosmetyków, z tych które oferują i większość się u mnie spisała. Peeling z serii rewitalizującej był na mojej chciejliście jakiś czas, jego cena jest wysoka i zawsze miałam jakieś inne, ważniejsze wydatki. Jak to mawiają, nie przyszedł Mahomet do góry, to góra do Mahometa.Końcem kwietnia Pat&Rub sprawiło mi niespodziankę i wysłało ten kosmetyk...:) Zdjęcia nadal ze starym napisem, mam jeszcze kilka recenzji, w których już obrobiłam zdjęcia.

Rewitalizujący scrub/peeling cukrowy- Pat&Rub ♥


Od producenta: Seria Rewitalizująca jest pogotowiem ratunkowym dla przesuszonej i wymagającej nawilżenia skóry. Kosmetyki z tej linii zawierają ekstrakt z żurawiny, która ma działanie antyoksydacyjne. Pachną przyjemnie i orzeźwiająco cytryną.

Rewitalizujący Cukrowy Scrub do Ciała delikatnie złuszcza, ekspresowo nawilża i poprawia wygląd skóry.
Nazywamy ten Scrub – Twoja Nowa Skóra


Skóra staje się gładka i ujędrniona. Pięknie wygląda i pachnie. Cytrynowy ekoaromat Rewitalizujacego Scrubu do Ciała przyjemnie odświeża zmysły i dodaje energii. Żurawina zwalcza objawy starzenia się skóry, regeneruje i wzmacnia. Olejek cytrynowy poprawia wygląd skóry: wygładza i oczyszcza. Po użyciu Scrubu skóra nie potrzebuje dodatkowo balsamu lub masła po kąpieli.

Kosmetyk NATURALNY z certyfikatem NATRUE.

 Kompozycja:

kryształki cukru trzcinowego* – złuszczają martwy naskórek i wygładzają skórę
żurawina* – zwalcza wolne rodniki, regeneruje, wzmacnia
olejek cytrynowy* – odświeża umysł, poprawia wygląd skóry: wygładza i oczyszcza
oliwa i masło z oliwek* – wygładza i koi
masło shea* – nawilża i zmiękcza
olej babassu* – uelastycznia, nawilża, jest naturalnym filtrem UV
masło z awokado * – natłuszcza i regeneruje, chroni przed czynnikami zewnętrznymi, w tym promieniami słonecznymi
masło kakaowe* – uelastycznia i koi podrażnienia
wosk pszczeli* – uelastycznia i zmiękcza
naturalna witamina E* - – wygładza, ujędrnia, natłuszcza i nawilża
nne roślinne substancje natłuszczające i  nawilżające*

*surowce naturalne i z certyfikatem ekologicznym


Opakowanie: Plastikowe o pojemności 500g.
Konsystencja: Gęsta, zbita.
Zapach: Świeży, owocowy, przyjemny.
Cena/dostępność: 79zł za opakowanie do kupienia tutaj, lub w Sephorze.
Moja opinia: Standardowo zacznijmy od opakowania, rewitalizujący peeling Pat&Rub jest zamknięty w poręcznym słoiczku, który ma aż 500g pojemności. Uważam, że to sporo jak na peeling. Opakowanie ma typowe kolory dla serii rewitalizującej, jasne, przyjemne dla oka. Na etykietkach znajdziemy informacje takie jak skład, sposób użycia czy kompozycja produktu. W środku czeka na nas dodatkowe zabezpieczenie w postaci sreberka, które gwarantuje, że nikt wcześniej nie używał tego kosmetyku. 


Konsystencja jest niezwykle gęsta i treściwa, ma jasnobrązowy kolor. Kryształki cukru są ostre i bez problemu możemy nimi wykonać dokładny masaż całej skóry. Zapach jest po prostu genialny, wyczuwam w nim nuty żurawiny i jakby brązowego cukru. Woń jest taka słodko-kwaśna, orzeźwiająca i idealna na ciepłe dni. Do porządnego wypeelingowania całego ciała, trzeba nabrać na dłoń naprawdę niewielką ilość tego kosmetyku, ja na dłonie nakładam go bardzo mało, jeżeli przesadzimy z ilością skóra będzie po nim bardzo tłusta, a sam peeling zrobi się nieprzyjemny i będzie się ciągnął po skórze.



Ilość, którą mam na dłoni jest wystarczająca. Scrubu można używać zarówno na suchą jak i na mokrą skórę, ja jednak z przyzwyczajenia wolę wybierać drugą opcję. Czas trwania peelingu, to moment, do którego nie rozpuszczą się kryształki cukru, a w przypadku tego kolegi trwa to całkiem długo. Po użyciu wystarczy zmyć kosmetyk wodą, można do tego też użyć żelu... chociaż po co zabijać ten piękny zapach?


Peeling idealnie zdziera martwy naskórek, skóra po jego użyciu jest taka mięciutka w dotyku i przyjemna... pozwala nam też na zrezygnowanie z balsamów czy innych mazideł do ciała, dlatego będzie idealny również dla osób, które lubią się peelingować, ale niekoniecznie smarować. Zdaję sobie sprawę z tego, że regularna cena spowoduje, że nie każdy będzie mógł sobie pozwolić na ten peeling, warto jednak zaznaczyć, że Pat&Rub, często organizuje promocje a wtedy można ten kosmetyk upolować nawet za niecałe 40zł. Biorąc pod uwagę dużą pojemność, piękny zapach, świetne działanie i bardzo przyjazne dla skóry składniki, cena 40zł nie jest duża.


Cieszę się, że mogłam wypróbować ten kosmetyk i jestem pewna, że na jednym peelingu tej firmy się nie skończy. Teraz mam chrapkę na wersję orzeźwiającą i... dopisuję ją do swojej chciejlisty :)

Dziewczyny, znacie scruby z Pat&Rub? Jak się u Was spisują i który jest Waszym ulubionym?

Ruda

Lakier do paznokci Galaxy 14- Golden Rose

$
0
0
Cześć,
Bardzo lubię lakiery z Golden Rose. Moja kolekcja lakierowa liczy zdecydowanie najwięcej sztuk właśnie tej firmy. Miałam już chyba po sztuce z każdej kolekcji, brakowało mi w sumie tylko czegoś z serii Galaxy. Tak się zdarzyło, że lakier z tej serii upolowałam w kwietniu na blogowych wyprzedażach. Zdecydowałam się oczywiście na fioletowy kolor.

 Lakier do paznokci Galaxy 14- Golden Rose


Lakier ma 10,3ml pojemności więc całkiem sporo, zwłaszcza, że ja jeden kolor nakładam raz... no maksymalnie dwa razy. Pędzelek jest długi i całkiem szeroki, na początku nie miałam większych problemów z malowaniem nim.




Niemniej jednak przy malowaniu paznokci z drugiej dłoni, zauważyłam, że konsystencja stała się gęstsza i ciężko rozprowadzało się ją na paznokciach. Ciągła się, była taka lepiąca... po kilkukrotnym potrząśnięciu butelką problem na szczęście zniknął.


Kolor chociaż jest piękny... fioletowo-niebieski z iskrzącymi drobinkami, jak dla mnie jest beznadziejny. Dlaczego? Otóż przez trwałość, zdjęcia są robione trzeciego dnia od pomalowania a jak widzicie na zdjęciach w kilku miejscach są już poważne odpryski.


Zrobiłam zdjęcia prawej dłoni, ponieważ na lewej lakier jakby odpadał płatami... drugiego dnia, miałam już zmyte paznokcie do połowy :( Gdy chciałam go jednak domazać do końca miałam z tym małe problemy, bo zmywa się już jak standardowy piasek- opornie. Jego cena oscyluje w granicach 12zł, a kolekcja liczy 29 sztuk.


Macie jakiś lakier z tej serii? Również nie wytrzymują na paznokciach dłużej niż jeden dzień?

Ruda
Viewing all 1732 articles
Browse latest View live